Pod koniec 2022 roku (jak zawsze w grudniu) zabrałam się za planowanie kolejnego sezonu. Byłam pewna, że znów ruszymy do Francji, Włoch i Portugalii. Moim celem było bez wybranie się do nowych krajów, w których jeszcze nie byliśmy. Na początku 2023 nie spodziewałam się, że ten rok wejdzie…aż tak grubo! 🔥 Tak, jak pisałam w komentarzu u jednego eksploratora, urbex to ciągły wyścig. Wyścig z samym sobą o nowe destynacje, nowe miejsca i wystarczająco dużo siły na napie*****nie tripów. 😜
Na początek trochę liczb:
🔥 53 dni na urbexie
🔥 196 miejsc
🔥 13 krajów
🔥 10 lotów
🔥 niezliczona ilość wspaniałych chwil!
Wybór zdjęć do tego posta nie jest przypadkowy. Chciałam tutaj dodać miejsca, które były dla mnie totalnym top tego roku. ❤️ Nie chciałam się ograniczać do 10 czy 20 najlepszych miejsc. Padło więc na 35 miejscówek, w których pomyślałam “o ku***, dla takich miejsc to robię!”. 🥳
Co roku selekcja miejsc do odwiedzenia jest coraz bardziej surowa. Jest za dużo miejsc do odwiedzenia w porównaniu z czasem, jakim dysponujemy. Na mapy nie trafiają już przypadkowe miejsca ani miejscówki pt. “daj mi cokolwiek, bo jadę do kraju X i nic nie mam”.
Niemcy
Sezon rozpoczęliśmy od jednodniowego tripu do Niemiec. Najlepsze jednak miało dopiero nadejść… 👀
Francja
Pierwszym tripem była Francja (i jeden dzień w Belgii). Uwielbiam wracać do tego kraju, bo miejscówki zawsze robią ogromne wrażenie. Wille pokryte pleśnią, zardzewiałe i omszałe samochody i klimatyczne kaplice! Dodajmy do tego urokliwe miasteczka, pyszne croissanty i dobre towarzystwo! To brzmi jak przepis na udany trip! 🙂 Do Francji planuję wracać co roku.
Włochy
Drugi trip to kilkudniowe Włochy. Ktoś mi kiedyś powiedział, że jak pojadę tam raz, to będę chciała wracać co chwilę. Coś w tym jest! Tutaj czekały na nas przepiękne wille i kaplice pokryte bluszczem. Na kilku miejscach zależało mi szczególnie i byłam zachwycona, że udało nam się je odwiedzić. 💪 Oprócz miejscówek towarzyszyła nam włoska pizza i imponujące widoki. To jednak nie koniec, jeśli chodzi o Włochy… Wiedziałam, że wrócimy tam w 2023 roku jeszcze raz.
Finlandia
W majówkę polecieliśmy do zaśnieżonej Finlandii. To był szczególny trip. Pierwszy raz nie ja robiłam mapę (pozdro Fotokomórka 😌). Niesamowite (i jak na moją pasję do planowania wręcz odważne) było to, że do wielu miejsc nie mieliśmy dodanych zdjęć do mapy. Wysiadaliśmy więc z auta, kierowaliśmy się w stronę pinezki i nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Ten element pozytywnego zaskoczenia towarzyszył mi praktycznie przy każdym miejscu. Totalnie zakochałam się w omszonych i zardzewiałych autach. Kilka osób pytało mnie, czy nie znudziło mi się fotografowanie przez 6 dni samych aut. Oczywiście, że nie! Efektem tego było 36 miejscówek z ponad tysiącem opuszczonych aut. Finlandia była też wyjątkowo relaksującym wyjazdem. Zero lokalsów, którzy chcieli nas wygonić, śpiew ptaków i piękne fińskie lasy. Ps. Tam też trzeba wrócić!
Gruzja i Armenia
W maju zaplanowałam też drugi trip. Tym razem padło na Gruzję i Armenię! Liczyliśmy się z tym, że może być to wyjazd obfitujący w ciekawe wydarzenia. To, co zastaliśmy na miejscu, mocno nas zaskoczyło. 😆 Było wiele wyzwań, które okazały się świetną przygodą! Dojechanie z Gruzji do Armenii zajęło nam prawie 10 godzin…a odległość wynosiła lekko ponad 400 km. Ruch skutecznie utrudniały spacerujące po drodze (głównej, krajowej)…krowy! Dojechaliśmy pod hotel w Armenii przed 23. Na miejscu okazało się, że hotel nie istnieje. Poszliśmy więc do hotelu, który zauważyliśmy w pobliżu i tam spędziliśmy noc. W Armenii zaczęła się tak naprawdę najpiękniejsza przygoda, jaką przeżyłam w swoim życiu. 😍 Kraj zaskoczył mnie nietypowymi miejscami, najsmaczniejszą kuchnią i widokami, które zapierały dech w piersiach. Spełniłam swoje marzenie (jedno z pierwszych zdjęć w galerii) i zobaczyłam wreszcie na własne oczy obserwatorium, które było na mojej liście od wielu lat. Armenia i Gruzja to trochę inny rodzaj tripu niż te, które robię zazwyczaj. Znalazł się czas na smakowanie lokalnej kuchni (wielokrotne) i szukanie małych i lokalnych restauracji, w których nie bywają turyści. O tym wyjeździe mogłabym napisać cały artykuł, ale jedno wiem na pewno… Trzeba tam kiedyś wrócić!
Węgry
Na początku lipca nadszedł czas na wyczekiwane Węgry! Pojechaliśmy tylko na weekend, ale wyjazd był wyjątkowo udany. Różnorodność miejsc, świetna skuteczność i piękny Budapeszt! 🤩 Tak można opisać w skrócie ten trip.
Niemcy po raz 2
Pod koniec lipca ruszyliśmy na kilka miejsc (głównie kostnic) do Niemiec. Jedno miejsce przerosło moje oczekiwania! Opuszczona kostnica z ludzkim mózgiem w słoiku i preparatami (np. płuca ludzkie). To było jedno z najlepszych miejsc tego roku! 😍 Zawsze marzyłam, żeby zobaczyć coś takiego na urbexie.
Portugalia i Hiszpania
We wrześniu przyszedł czas na Portugalię i Hiszpanię! Na tym wyjeździe skupiłam się na bardzo starych i zgniłych miejscach. Oczarowały mnie stare wille, w których czuć było intensywny zapach drewna i widać grube warstwy kurzu. 🥰 W niektórych z nich podłoga wręcz falowała, a budynki waliły się od upływu czasu. Zobaczyłam też jedno z najpiękniejszych miejsc, czyli starą szkołę. W Hiszpanii odwiedziliśmy też aptekę z lat 50-60. Lokalną portugalską kuchnię znaliśmy już z wyjazdu z 2022 roku, a hiszpańską odkryliśmy w tym roku. Wyszukałam bar w maleńkiej wiosce, w którym bywali sami lokalsi. Akurat mieli przerwę w pracy, raczyli się piwem i tapasami. Bardzo dobrze wspominam tamtejsze smaki i klimat tego miejsca. 🥹 Portugalia zaskoczyła nas także poziomem przypału, jaki tam panuje. Tam na razie nie chcemy wracać!
Polski epizod
Na początku października znalazłam czas na…Polskę! A dokładniej na jedno miejsce, do którego chciałam pojechać od razu. Taki poziom decayu spotyka się naprawdę rzadko! 💚 Patio ośrodka wypoczynkowego zarośnięte niczym las i ściany pokryte grubą i wielokolorową pleśnią. Zapach tego miejsca zapamiętam na długo, ponieważ był wtedy wilgotny i deszczowy dzień. Bez dobrej maski lepiej tam nie wchodzić!
Włochy po raz 2
No i w końcu dotarliśmy do najdłuższego wyjazdu, czyli 11-dniowego tripu do Włoch! Na ten wyjazd czekałam od dawna. Pisałam wyżej, że do Włoch chce się ciągle wracać i naprawdę wkręciłam się w ten kraj. 😅 To był najlepszy wyjazd tego roku. Odwiedziliśmy 50 miejsc. Były wśród nich wymarzone zgniłe wille ze starymi meblami, zarośnięte kościoły i trochę industriali. Ten trip był udany pod każdym względem. Dużo miejsc. Świetne jedzenie. Najlepsze towarzystwo. Mało przypałów, a nawet można powiedzieć, że zabawne sytuacje z policją. 🤣 Do Włoch wrócę oczywiście w najbliższym możliwym czasie!
Cypr
Ostatni wyjazd to słoneczny i przepiękny Cypr. ☀️ W tym przypadku nastawialiśmy się na mniejszą ilość miejsc i połączenie wyjazdu z odpoczynkiem, widokami i dobrym jedzeniem. Tak słoneczna pogoda była świetną odmianą, bo w Polsce w tym czasie było wyjątkowo deszczowo. Czym zaskoczył mnie Cypr? Tym, że był tak niewyobrażalnie piękny! Widziałam sporo zdjęć widoków, ale na żywo robiło to jeszcze większe wrażenie. Sporo pięknych miejsc odkryliśmy przypadkiem, podróżując po całej wyspie. W Cyprze Północnym trafiliśmy na czas modlitwy i w trakcie odwiedzin opuszczonego kościoła słuchaliśmy śpiewu z okolicznej świątyni. 🥹
To był bardzo udany rok. Jaki będzie rok 2024? 🙃 Na pewno całkiem inny, ale o wszystkim w swoim czasie. Nie mogę się doczekać! 🥳