1 maja zaczęła się moja długo wyczekiwana przygoda. Głównym celem był oczywiście urbex, ale w tym wpisie skupię się na czymś innym. Wyjazd do Japonii był całkiem inny niż wszystkie pozostałe, bo było w planie sporo innych atrakcji. 😍
Ale od początku…💪
2 maja wylądowaliśmy w Naricie po prawie 13 godzinach lotu. Przywitał nas piękny zachód słońca. Pojechaliśmy odebrać auto i ruszyliśmy do Tokio. Obawiałam się trochę zmiany czasu, dlatego na pierwszy dzień wyjazdu zaplanowaliśmy kilka miejsc turystycznych w Tokio. Rano zeszliśmy na śniadanie i poszliśmy do pobliskiej stacji metra. Dojechaliśmy do stacji Harajuku i rozpoczęliśmy wędrówkę po atrakcjach. Odwiedziliśmy ogród japoński, Shibuya Crossing, świątynie i kawiarnię ze świniami. Tokio okazało się bardzo głośne – nie jestem fanką dużych miast i nie na taką Japonię czekałam. 4 maja rozpoczęła się główna część tripu, czyli urbex, małe miasteczka, lokalne jedzenie i stare japońskie noclegi.
Nie tylko urbex ⛩️
Ten wyjazd z założenia miał być inny niż wszystkie poprzednie. Bardzo chcieliśmy wczuć się w klimat kraju i zobaczyć nie tylko opuszczone miejsca, ale także piękne widoki czy turystyczne spoty. Na pierwszy rzut poszło wspomniane wcześniej Tokio. W dalszej części wyjazdu odwiedziliśmy kilka starych miasteczek, Pomnik Pokoju w Hiroszimie i podziwialiśmy piękne pola ryżowe. Dość często nocowaliśmy w bardzo małych wioskach, które były bardzo urokliwe. W jednym z wesołych miasteczek przy wejściu przywitała nas dość nietypowa ekipa, czyli… stado krabów! Innym razem na naszej drodze pojawiły się małpy, które przyglądały się nam z zaciekawieniem.
Niebanalne noclegi 🛌
Japonia fascynuje mnie jako kraj, więc podjęłam decyzję o znalezieniu dość nietypowych obiektów. Kilka razy nocowaliśmy w starych japońskich domach, które urzekły nas niesamowitym klimatem. Stare drewno, bambusowe maty, futony (tak, tak – nie było łóżek!), mnóstwo pięknych ozdób i przemili gospodarze, którzy cieszyli się na widok Polaków. Jednej nocy spaliśmy w japońskim domu w starej zabytkowej wiosce. Drugiej nocy mieliśmy drewniany dom oddalony całkowicie od cywilizacji, a właściciele wybiegli na drogę nas przywitać. Niektóre noce spędziliśmy w hotelach, a inne w prywatnych mieszkaniach. Za każdym razem od progu witał nas zapach świeżości i perfekcyjna czystość. Za to właśnie doceniam noclegi w Japonii – za niezwykle życzliwe przyjęcie gości i szczerość Japończyków. W żadnym kraju nie spotkałam tak czystych mieszkań i tak przyjaznych ludzi. Jednym z celów tego wyjazdu było “zatopienie się” w klimacie lokalnych wiosek i poznanie miejsc nietkniętych przez turystykę.
Najlepsza kuchnia 🍣
Jestem fanką japońskiej kuchni, więc nie mogło zabraknąć także lokalnego jedzenia – to dla mnie jedna z części poznawania kraju. Codziennie (nawet 2-3 razy) jedliśmy świeże sushi, które wręcz rozpływało się w ustach. Myślałam, że znudzi mi się ono po kilku dniach, ale dzień przed wyjazdem dalej je jadłam z pełnym uwielbieniem. Poszliśmy do restauracji, w której sushi dostarczył nam do stolika mówiący robot! Zjadłam też najlepszy ramen w swoim życiu w małej knajpie na samym południu Japonii. Weszliśmy z Bartkiem do restauracji i od razu przywitały nas zdziwione spojrzenia klientów i obsługi. Przetłumaczyliśmy sobie menu i złożyliśmy zamówienie. Obsługa po chwili podała nam ciepły i aromatyczny wywar z makaronem, jajkiem i dodatkami. Ze stolików obok słychać było charakterystyczne siorbanie (w Japonii jest ono wręcz wskazane). Zaczęliśmy więc siorbać i chłonęliśmy ten klimat, który na długo zapadnie mi w pamięci. W sklepach można znaleźć dużo ciekawych produktów. W pamięci zapadły mi szczególnie żelki winogronowe, chrupki o smaku groszku i pyszna herbata bez cukru.
Ten trip był szczególny pod każdym względem: najlepsze miejsca, najpyszniejsze jedzenie, najciekawsze noclegi, niebanalne widoki. Wszystko to cieszy mnie niebywale. Jednocześnie boli mnie świadomość, że to, co naj już minęło. Można oczywiście jechać kolejny raz do Włoch, Francji czy Skandynawii. Żaden trip nie będzie już jednak moją wymarzoną i wyśnioną Japonią, która nie rozczarowała mnie w żadnym aspekcie. Była dla mnie rajem pod każdym względem.