Pod koniec 2023 wiedziałam już, co mnie czeka w kolejnym roku. Byliśmy w trakcie tworzenia mapy i planu na Japonię i mocno zbierałam już spoty na marcową Francję. W planach było kilka nowych krajów – w tym jeden wymarzony, czyli właśnie Japonia.
2024 w liczbach:
🔥 47 dni na urbexie
🔥 162 miejsca
🔥 8 krajów
🔥 4 loty
🔥 około 50 000 km ✈️🚙
🔥 1 spełnione marzenie
Zdjęcia do postu wybrałam na podobnej zasadzie jak do podsumowania 2023 roku. To 47 moim zdaniem najlepszych miejscówek tego roku lub kadrów, o których marzyłam od dawna. W każdym z tych miejsc pomyślałam “warto było tu przyjechać/przylecieć” 💪
W 2024 również mieliśmy problem z wyborem miejsc. Każdy wyjazd zakładał określoną ilość dni, a na mapie spotów było spokojnie 2-3 razy więcej. Selekcja była jeszcze bardziej surowa (zwłaszcza we Francji i Japonii).
Zacznijmy od początku…
Francja
Miejsca we Francji od lat robią na mnie ogromne wrażenie i zawsze chętnie tam wracam. Na tym wyjeździe skupiliśmy się na spleśniałych willach, porośniętych autach i obiektach sakralnych. Po zimowym zastoju (ponad 3 miesiące bez urbexu 😝 ) nie mogłam się doczekać tego tripu i odliczałam dni do jego rozpoczęcia. Codzienne wstawanie około 5 i całodniowe zwiedzanie daje się we znaki. Patrząc na zdjęcia wymarzonych miejsc wiem, że było to warte każdej nieprzespanej godziny i wielu dni spędzonych nad mapą. 😍 Do mojego zestawienia trafiło aż 15 miejsc z Francji – ten kraj naprawdę kocham urbexowo i miejsca niesamowicie mnie zachwycają.
Japonia
Zdjęcia miejsc z Japonii obserwowałam od lat i moim marzeniem było zobaczyć je kiedyś na własne oczy. Na samym początku plan zakładał około 2 tygodnie wyjazdu, ostatecznie stanęło na 20 dniach. W lipcu 2023 kupiliśmy bilety i wtedy zaczęła się prawdziwa przygoda… 😀 Wielogodzinne robienie mapy, planowanie, szukanie noclegów i inne przygotowania.
Ten wyjazd był całkiem inny niż wszystkie pozostałe. Oczywiście głównym celem był urbex, ale odwiedziliśmy także Tokio i trochę miejsc turystycznych. Przejechaliśmy prawie całą Japonię: od Hokkaido do Nagasaki. 💪
Mapa zakładała 16 dni urbexu: każdego dnia nocleg w innym miejscu i sporo godzin w samochodzie. Dokładnie znałam całą mapę i wiedziałam, że spoty są naprawdę grube. Na miejscu okazało się, że oczarowały mnie jeszcze bardziej! 😍 Na całym wyjeździe zrobiliśmy 61 miejsc. Nie był to wyścig po ilość miejsc (niektórzy wiedzą, o czym mowa 🤣 ), a wyścig po najlepsze kadry, jakie można zobaczyć w swoim życiu. 💚 Piszę to oczywiście całkowicie subiektywnie.
Odwiedziliśmy także Fukushimę. Nie była ona dla nas głównym celem wyjazdu, a stanowiła tylko jedną z jego części. Spędziliśmy w strefie półtora dnia i odwiedziliśmy kilkanaście świetnie zachowanych miejsc. Mimo upływu czasu czuć tutaj nietypową atmosferę i skalę katastrofy, która spotkała wtedy tych ludzi. W szkołach na biurkach leżą plecaki, na półkach kurzą się książki i niezliczone ilości materiałów edukacyjnych. W szafkach czekają buty, po które już nigdy nikt nie wróci. Na ścianach można zauważyć sporo zdjęć klasowych dzieci czy ich rysunki. To właśnie szkoły przytłoczyły mnie w Fukushimie najbardziej.
Wspomniałam, że ten trip był odmienny.
Jednym z celów tego wyjazdu było “zatopienie się” w klimacie lokalnych wiosek i poznanie miejsc nietkniętych przez turystykę. 💚 Spaliśmy więc w tradycyjnych japońskich domach i codziennie próbowaliśmy lokalnego jedzenia.
Na wyjeździe zdałam sobie sprawę z problemu, który będzie mi towarzyszył całe urbexowe życie. Co dalej skoro zrealizowało się swoje największe marzenie?
Do postu trafiły aż 24 miejsca, chociaż chciałam tu wrzucić około 50. 🤣
Polska
Pewnego upalnego dnia wybraliśmy się odwiedzić kilka miejsc na Śląsku. Głównym celem była chętnie odwiedzana przez wszystkich kostnica. Fotografowaliśmy także auta, kopalnię i domki. To był miły przerywnik w oczekiwaniu na jesienne wyjazdy.
Kraje bałtyckie
Od dawna chciałam odwiedzić kraje bałtyckie, bo podobał mi się klimat tamtejszych szkół i domów kultury. Nie było łatwo, ale odwiedziliśmy kilkanaście wspaniałych miejsc, na których najbardziej mi zależało. To był pierwszy trip po wymarzonej Japonii i można powiedzieć, że był to duży szok. 😆 Nie chodzi nawet o skuteczność i ilość miejsc, ale zachowanie lokalnych ludzi i panującą tam atmosferę. Kierunek odhaczony i pozostaje cieszyć się dobrymi miejscami i świetnym towarzystwem na wyjeździe. Śmiało mogę także powiedzieć, że były to jedne z najbrzydszych krajów, w jakich byłam. Do podsumowania trafiła jedna szkoła, która zrobiła na mnie największe wrażenie.
Włochy
Zwieńczeniem sezonu był 10-dniowy wyjazd do Włoch. Co roku bardzo czekam na ten kierunek, bo to mój drugi ulubiony kraj na świecie. 😍 Mapa była naprawdę gruba i weszła większość głównych punktów – można więc uznać trip za baaardzo udany! Zwiedziliśmy mnóstwo starych willi, kościołów i zarośnięte industriale. Codziennie towarzyszyło nam włoskie jedzenie, pyszna kawa i najlepsze towarzystwo (pozdro Bartek & Mateusz). Do galerii trafiło 7 miejsc, które najbardziej mi się spodobały.
Niemcy i Czechy
Ten wyjazd nie był dużo wcześniej planowany. Uznaliśmy, że pojedziemy zrobić kilka fajnych spotów. W Niemczech odwiedziliśmy dom z żyrandolem i kilka innych miejscówek. W Czechach zależało mi tak naprawdę na jednym kadrze i zjedzeniu smażonego sera. 🤣
2024 to najlepszy rok w moim życiu – spełniłam swoje marzenie i odwiedziłam bardzo zgniłe miejsca w różnych krajach. Jaki będzie 2025? Na pewno nie tak przełomowy jak ten, ale mam już kilka pomysłów. 🔥